London Eye, południk zerowy oraz czerwone autobusy - Londyn

                Gdy zbliżają się urodziny/imieniny  drugiej połówki zawsze zastanawiałem się jak sprawić jej przyjemność a zarazem zaskoczyć, pokazać że mi zależy i że nie idę na łatwiznę. To nie musi być coś super drogiego, musi tylko trafiać w zainteresowania i być niebanalne, by pokazać starania. Bardzo podobnie jest z drugiej strony. Jako że moje zainteresowania i pasje moja dziewczyna zna i podziela, na turbo ekstremalne nie mogła sobie pozwolić, kupiła 2 bilety do Londynu bardzo okazyjnie i oznajmiła że  jest sponsorem tej imprezy ;)





    
          Plecaki na spakowane, bilety w kieszeń i jedziemy.  Lot planowany był z lotniska Warszawa-Modlin, więc wparowaliśmy do pociągu i w drogę. Lotnisko w Modlinie zapadło mi w pamięć szczególnie.  Tragiczny dojazd -  by dostać się z centrum łapaliśmy autokar który dowoził do miejsca gdzie trzeba było przesiąść w busa który już bezpośrednio po ok. 1,5 godziny zawoził nas pod same drzwi lotniska. Lot bezproblemowy, ok 2 godziny i wreszcie wysiadka na lotnisku Londyn Stansted. Jest to jedno z nowszych lotnisk w Londynie, obsługiwanych głównie przez tanie linie lotnicze. Opcji na dojazd do centrum też jest kilka. Najszybszą możliwością jest kolej, za około 16 funtów można dojechać w jedną stronę ( przejazd ok 50 min ). Drugą opcją są autokary, które kosztują połowę ceny biletu kolejowego ale za to jedzie się tez o połowę dłużej ( rezerwując wcześniej bilety można kupić taniej http://www.easybus.co.uk/pl/londyn-stansted). Słyszałem że autostop działa ale niestety nie było mi dane się przekonać. 
          


          Londyn jest miastem bardzo wielkim, przechadzając sie po uliczkach nie sposób nie usłyszeć różnych języków. Wycieczka do Londynu odbyła się dość spokojnie, bez pośpiechu i spontanicznie. Zwiedzać można na piechotę jak i korzystając z komunikacji miejskiej lub metra. Zwiedzanie na piechotę jest przyjemne, bardzo pomagają tabliczki z  oznaczeniami "10 min pieszo". Metro w Londynie jest bardzo rozbudowane, korzystając z tego środka transportu można dostać się do prawie każdej części Londynu. Bardzo przydatne jest wyrobienie karty Oyster, która pozwoli na przejazdy bez kupowania co chwile nowego biletu. Stacje metra są widocznie oznaczone i nie sprawia problemu znalezienie odpowiedniej trasy.  Ludzie są pomocni i bez problemu pokierują nas do dobrą stronę. Do dyspozycji mamy też darmowe mapki metra oraz aplikacje, która poszukuję odpowiedniej trasy oraz kieruje nas przez labirynty metra.








           Londyn posiada kilka miejsc które nie wypada nie odwiedzić podczas pierwszej wizyty.  Miejskie krajobrazy, architektura oraz miejskie muzea to coś co Londyn może się pochwalić. 
Jadąc w stronę centrum naszym oczom ukazał się przepiękny Tower Bridge. Most wybudowany w stylu Wiktoriańskim leży w bliskim sąsiedztwie z Tower of London " Pałac jej Królewskiej Mości"


Udając się spacerem wzdłuż Tamizy, przechodząc przez Jubille Gardens dotarliśmy do London Eye ,Westminster Bridge oraz Big Bena 




Spacerując po Londynie nie sposób nie wstąpić do lokalnych restauracji oraz knajp oraz pubów. Te ostatnie to sztandar kultury brytyjskiej. W stolicy Wielkiej Brytanii, puby widoczne są na każdym rogu,  ich wielorodność może doprowadzić do zawrotu głowy. Spotkać możemy puby fanów piłki nożnej, miejsc o historycznym klimacie, serwujące konkretne niedostępne nigdzie indziej rodzaje piwa czy puby miłośników salsy. Ceny za browar 0,5l to ok. 2,5 do 4f.  A jedzenie? Gdzie tanio jeść? W sumie wszędzie. Najtaniej oczywiście wyjdzie jedzenie w McDonalds lub Subway, ceny za burgera to ok 0,5 do 1 funta.  Angielskie śniadanie w restauracji to około 5 funtów,  obiad w restauracji wietnamskiej ok 6-10 funtów. Bardzo dużą popularnością cieszą się restauracje, gdzie za wstęp płaci się ok 10f i je się do oporu. 

W drugim dniu zdecydowaliśmy się zajrzeć do najpopularniejszego muzeum w Londynie czyli Natural History Museum. Muzeum bardzo polecane ze względu na swoją nowoczesność, w środku dowiemy się jak działa nasza planeta, spowodować wybuch wulkanu oraz wiele wiele innych. Na mnie największe wrażenie zrobiła imitacja azjatyckiego sklepu, po wejściu do środka doświadczamy na własnej skórze kontrolowanego trzęsienia ziemi. 










 Piękno Londynu tak bardzo mnie wciągnęło że resztę dnia spędziliśmy na spacerowaniu, zwiedzaniu wszystkiego co napotkamy po drodze oraz rozkoszowaniu się przeróżnych piw i przekąsek. Spokojnie i bez pośpiechu odwiedziliśmy południk zerowy raz pałac Buckingham.



Więcej zdjęć znajdziecie w zakładce galeria w lewym górnym rogu.
Miłego dnia



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz